Tag: <span>USA z dzieckiem</span>

Tag: USA z dzieckiem

Zmiana planów

Po Devils Tower miało być Yellowstone. Niecierpliwie wyczekiwane przez nas miejsce, które planowaliśmy poznać od deski do deski. Niestety prognozy pogody, sprawdzane minimum dwa razy dziennie, uparcie mówiły to samo: deszcz, deszcz, deszcz przez najbliższe parę dni a może nawet i tydzień. Chyba nie chcieliśmy do końca w te prognozy …

Devils Tower

Kolejny przystanek na trasie i zarazem miejsce, które zawsze chcieliśmy zobaczyć. Wysoka osamotniona wieża, wyrastająca tak po prostu pośrodku lasu, to tak naprawdę wielki filar zastygłej miliony lat temu lawy. Na niewielkim parkowym kempingu rozbijamy na noc swój namiocik, a rano wybieramy się na prosty szlak obchodzący skałę wokół. Z …

Wielkie głowy

Przez lata widziało się mnóstwo zdjęć przedstawiających wyrzeźbione w skale głowy czterech amerykańskich prezydentów i wyrósł człowiek w przekonaniu, że głowy te wykute są w samotnej skale gdzieś pośrodku pustyni. Na sąsiadującej skale miała się znajdować nieskończona jeszcze rzeźba Indianina na koniu. Oprócz tego dookoła miał być tylko piach i …

Minuteman

Zimna wojna. Kiedyś temat bardzo gorący, do dziś już chyba trochę wystygnął. Z grubsza wiadomo, o co chodzi. Z jednej strony USA, z drugiej CCCP. Dwa nastroszone koguty, pierze jeszcze nie leci, ale oba ostrzą pazury i wypinają klaty do przodu, żeby pokazać, który silniejszy.  Kiedy wjechaliśmy do Południowej Dakoty, …

Złe ziemie

USA to nasz wakacyjny raj. Dlaczego? Głównie ze względu na amerykańskie Parki Narodowe! To właśnie niesamowite krajobrazy, ogromne przestrzenie i nieograniczona wręcz możliwość spędzania czasu na świeżym powietrzu i to 24 godziny na dobę zawładnęła naszymi sercami już kilka lat temu, kiedy przyjechaliśmy do USA po raz pierwszy. Parki w …

Przez kukurydzę

Wszyscy straszyli, że jak wyjedziemy z Chicago, to przez setki jak nie tysiące kilometrów nie czeka nas nic oprócz rosnącej przy drodze kukurydzy. Szczerze powiedziawszy, nie chcieliśmy w te rewelacje tak do końca uwierzyć, bo to przecież niemożliwe, żeby w Stanach nie było atrakcji za atrakcją! Ale szybko okazało się, …

Pierwsze koty za płoty

Po tygodniu domowego zasiedzenia żegnamy się i wyjeżdżamy z miasta. Jest już późne popołudnie, a my chyba zupełnie zapomnieliśmy o regułach rządzących dużymi miastami – popołudnie jednoznacznie oznacza korek …  No nic, swoje trzeba odstać. Wpasowujemy się więc grzecznie pomiędzy samochody i stajemy na dłuższą chwilę w korku. Po drodze …

Nareszcie :)

No i jesteśmy!!! Wreszcie po latach tęsknoty znów jesteśmy w Stanach, dla których pięć lat temu kompletnie straciliśmy głowy ;) Nie ma co ukrywać, że ta wizyta to dla nas taka wakacyjna wisienka na torcie, etap bez którego nie wyobrażaliśmy sobie podróży dookoła świata i na który mniej lub więcej …