Kategoria: <span>RTW</span>

Kategoria: RTW

Koczujemy w Uyuni

W San Pedro de Atacama spędziliśmy niemożliwie dużo czasu, dwoma tygodniami pobijając nasz wakacyjny rekord zasiedzenia się w jednym miejscu. Ze świeżymi siłami i dużą dawką optymizmu ruszyliśmy więc w stronę Boliwii. Standardowa metoda przedostania się do Uyuni w formie trzydniowej wycieczki nie bardzo nam pasowała ze względu na dużą …

El Tatio w dwóch odsłonach

Dzwoni budzik, jest czwarta rano. Zwlekam się z łóżka, starając się nie zbudzić dziewczyn. Przy świetle latarki wstawiam grzałkę do kubka z wodą i po kolei wrzucam na siebie wszystko co mam. Siadam z kawą tuż przy samych drzwiach i za chwilę słyszę ciche skrobanie. To Szymon. „Gotowi?” „Jadę sam, …

Doliny, laguny i flamingi

Czerwony czołg zachwyca nas wszystkich! Całej naszej piątce jeździ się w nim komfortowo, fantastycznie wygrzebuje się z piachu, kręci bączki na pustyni, a w dodatku ma dużą pakę na rowerowych autostopowiczów! :) Pierwszego dnia nie wyjeżdżamy zbyt daleko poza miasto, docieramy tylko do Valle de la Luna – kolejnej na …

Skazani na Atacamę

San Pedro de Atacama, ulica Caracoles, środek dnia, pustki. Idziemy niespiesznie środkiem ulicy, podjadając frytki prosto z żółtej reklamówki. W ulubionej kurczakarni właśnie piecze się nasza kolacja, chwila moment otworzy się sklep z avocado, a Ania biegnie w stronę ulubionej lodziarni. Zapuściliśmy tu korzenie! Nie ma dwóch zdań! Śmiejemy się, …

Łapiemy oddech

W Salcie zatrzymalibyśmy się na nie więcej niż jeden dzień, ale po trzech tygodniach jazdy po argentyńskim outbacku potrzebowaliśmy chwili oddechu. Tu pożegnaliśmy się z samochodem i stąd też kupiliśmy bilety autobusowe do San Pedro de Atacama. Pomiędzy jedną a drugą aktywnością minęło parę dni, które spędziliśmy na tak zwanym …

Kolorowo mi!

Na salarze spędziliśmy dużo więcej czasu niż rozsądek nakazywał, a na drodze do najbliższej cywilizacji wyrosła nam znów niesamowita przełęcz i droga miliona zakrętów. Planowaliśmy dojechać do pierwszej miejscowości zaraz za przełęczą, wybraną tak naprawdę na chybił trafił i jadąc do niej cały czas zastanawialiśmy się, czy będzie tam jakiekolwiek …

Kopalnia soli

– Aniu, skąd się bierze sól? – Z wielkiego białego jeziora… – Taaak? – No tak! Tam jest taka koparka i ładuje sól na ciężarówkę! Sama widziałam i nawet jadłam wielkie kawały soli! Salinas Grandes to pierwsza kopalnia soli, jaką Ania widziała w życiu! I rzeczywiście wskoczyliśmy na białą solną …

Pociąg do chmur

Z zachmurzonej zimnej Salty wyjeżdżamy dość wcześnie, by pokonać trasę osławionego pociągu do chmur. Zamiast do wagonu wsiadamy w naszą srebrną strzałę i drogą numer 51, która gdzieniegdzie przecina się z trasą pociągu, jedziemy do San Antonio de los Cobres. Po niecałych dwóch godzinach wyjeżdżamy ponad chmury i od razu …

W krainie kaktusów

Lata temu miałam niewielką kolekcję kaktusów – parę miniaturek w kolorowych doniczkach jak i kilka wielkich kwitnących. Te kolczaste roślinki nawet ze mną trochę po świecie jeździły. Jeden przywiozłyśmy z mamą z Węgier, a inny jechał autokarem z Krakowa do Monachium :) Wtedy do głowy by mi nie przyszło, że …

To się nazywa sjesta!

Jeszcze na Wyspie Wielkanocnej dopytywaliśmy Hiszpanów o sjestę i gdy usłyszeliśmy: „Nieeee, my w Hiszpanii sjesty nie mamy … tylko dwugodzinną przerwę na lunch …” to i my i kolega z Chin wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Do tej pory wydawało nam się, że dwie godziny przerwy, to już sjesta, jednak po …