– Aniu, skąd się bierze sól?
– Z wielkiego białego jeziora…
– Taaak?
– No tak! Tam jest taka koparka i ładuje sól na ciężarówkę! Sama widziałam i nawet jadłam wielkie kawały soli!
Salinas Grandes to pierwsza kopalnia soli, jaką Ania widziała w życiu! I rzeczywiście wskoczyliśmy na białą solną taflę i podglądaliśmy jak spychacz zgarniał sól na kopczyki, a następnie ładował ją na ciężarówkę. My w tym czasie podjadaliśmy sól prosto z salara, a Ania nawet nazbierała sobie trochę zapasów na później ;) Dla nas Salinas Grandes to pierwszy w życiu salar. Niesamowite wrażenia i widoki. Nie spodziewaliśmy się, że saliny będą takie ogromne!
A do Wieliczki to dziecka nie można było zabrać, tylko na drugi koniec świata po sól jeździć, oj podróżnicy… ;-)
U nas też taką „sól z koparki” jadaliśmy w zeszłym roku podobno dość powszechnie w PL… heh
Na drugim końcu świata trawa jest bardziej zielona a sól jest bardziej słona ;) A gdzie to w PL koparki sól urabiają? Bo na pewno nie w Wieliczce :)
Aa, no tak to przecież oczywiste :)
A co do soli z koparki to miałem na myśli aferę z solą drogową, którą sprzedawali jako spożywczą. Tutaj przykładowy artykuł: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/781770,oto-piekarnie-cukiernie-i-restauracje-w-ktorych-znaleziono-sol-drogowa-lista,id,t.html a wujek google zapoda sporo więcej…