Spacerem przez dolinę Ninglinspo

Spacerem przez dolinę Ninglinspo

2017_belgia_ardeny_ninglinspo_09

„Najpiękniejszy trekking w belgijskich Ardenach. Uwaga! Miejscami bywa bardzo ślisko, w związku z tym szlak nie nadaje się dla najmłodszych…” – czytaliśmy na internetach – „…niemniej jednak jest to miejsce, którego nie wolno pominąć, będąc w tej okolicy”.

Mieliśmy spory dylemat. Z jednej strony chcieliśmy oczywiście iść, z drugiej mieliśmy wracać o normalnej porze do domu, z trzeciej jeśli miałoby być niebezpiecznie, to może warto tu wrócić ze sprzętem, z czwartej piękną pogodę na koniec długiego weekendu wykorzystać trzeba…  Rozważając te wszystkie za i przeciw … w końcu … prawie jednogłośnie … zdecydowaliśmy się! Po zwinięciu namiotu, spakowaniu całego majdanu, dojechaniu na parking u wejścia do doliny i znalezieniu wolnego miejsca okazało się, że zrobiło się już dosyć późno. Jednak komu w drogę … temu … hop do strumyka!

2017_belgia_ardeny_ninglinspo_01

Bowiem Ninglinspo to nazwa rzeczki. A raczej górskiego strumyka płynącego uroczą doliną, szemrzącego wśród wielkich kamieni, spływającego od czasu do czasu niewielkimi wodospadami i odpoczywającego w licznych sadzawkach. Dla dzieciaków to jeden wielki wodny plac zabaw, na którym dobra zabawa jest cały czas gwarantowana. Ania już za pierwszym zakrętem wskoczyła w rzeczkę bez namysłu i szła nią, zamiast wydeptaną ścieżką tuż obok. Jakiś czas później pokazały się kolejne atrakcje na szlaku: liny zabezpieczające te „ciekawsze” momenty, nachylone skałki oraz drewniane schody i mostki. Trudności nie zauważyliśmy żadnych i nawet Ania non stop dopytywała, co też takiego mieliśmy na myśli mówiąc od rana o jakimś „najtrudniejszym w Belgii szlaku”…

2017_belgia_ardeny_ninglinspo_12

Jak to już z nami bywa, zupełnie spontanicznie urozmaiciliśmy sobie drogę powrotną i nieco zmodyfikowaliśmy sugerowaną trasę nie domykając pętelki szlakiem niebieskim, za to przeskakując na szlak żółty wiodący przez zawieszone nad doliną nieliczne skałki Rochas Crachay.

Na parking dotarliśmy dokładnie cztery godziny później. Trochę zmęczeni, ale przede wszystkim zadowoleni i usatysfakcjonowani. Mieliśmy za sobą kolejny ciekawy trekking, który przysporzył nam wszystkim sporo radości! Belgia zaskoczyła nas tą okolicą naprawdę bardzo pozytywnie, i chętnie tu wrócimy, by ją jeszcze lepiej poznać. A że do domu droga daleka, to już trudno … Najważniejsze, by zdążyć przed północą … ;)

2017_belgia_ardeny_ninglinspo_15

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *