Dzień dziecka. Idealna wręcz okazja do odwiedzenia miejsca, o którym słyszeliśmy juz nie raz same ochy i achy – Palmengarten. Palmiarnia we Frankfurcie nad Menem to ponoć przepiękne miejsce, uwielbiane przez dzieciaki. Dla Ani sama już wyprawa do centrum Frankfurtu jest wielkim świętem i mega frajdą, bo to oznacza jazdę S-Bahnem, czyli lokalnym pociągiem, a pociągi nasza panna kocha miłością bezgraniczną!
Z samego rana wskakujemy więc w pociąg, następnie przesiadka w autobus i jesteśmy pod samym Palmengarten. Tłumów o tej godzinie jeszcze wielkich nie ma, wchodzimy więc bez kolejek, porywamy mapę palmiarni i ustalamy plan zwiedzania. Ciekawi jesteśmy każdego z pawilonów – i tropikarium i tego z roślinnością subarktyczną, no i przede wszystkim tego z palmami. W końcu skoro to palmiarnia to muszą być palmy! W głębi duszy chyba chcemy na chwilę poczuć się jak na wakacjach i przespacerować się w lepiącej duchocie pomiędzy egzotycznymi drzewami. Liczymy na bujne palmowe gaje przetransportowane do Europy i zamknięte pod szklanym dachem. O śpiewie egzotycznych ptaków nawet marzyć nie śmiemy…
Już po wejściu do pierwszego oszklonego pawilonu zdajemy sobie sprawę z tego, że … to zupełnie nie to czego się spodziewaliśmy. Oszklone pawilony są raczej małe, jak na tak wielki ogród, a rośliny z braku miejsca rosną bardzo blisko siebie. Przechodzimy między paroma niewielkimi pawilonami, wypatrujemy gatunki które znamy – pojedyncze palmy bananowe, daktylowe czy kokosowe … spędzamy tu nie więcej niż pół godziny … i na tym kończy się nasza przygoda z palmami. Jestem zawiedziona. Przypomina mi się wrocławski ogród botaniczny, po którym chodziliśmy tak długo, aż nas nogi i plecy rozbolały! Tutaj oprócz kolczastego drzewa i jajka Emu nic nie wzbudza mojego zainteresowania. Ania biegnie galopem przez każdy z pawilonów, skupiając się co najwyżej na kolorowych kwitnących kwiatach.
W Palmiarni brakuje nam przede wszystkim miejsc czy aktywności, które mogłyby zachęcić dziecko do aktywnego spędzenia czasu. Bo to że Palmengarten na dzieci jest nastawiony nie ulega wątpliwości. Na terenie ogrodu znajdują się dwa duże place zabaw, tłumnie przez dzieciaki oblegane! Na tyle tłumnie, że na swoją kolej na huśtawce czekać należy w kolejce, a przy korytku z wodą ciężko znaleźć dla siebie miejsce. Plac zabaw jak plac zabaw – nie pierwszy to i nie ostatni, wycofujemy się więc z niego dość szybko i bez żalu ;)
Wynajdujemy dla siebie miejsce na łące, takiej do leżenia dedykowanej. Nie tam gdzie skupili się wszyscy, tylko trochę na uboczu. Chcemy w cieniu i w spokoju zjeść nasz lunch. Nadaremno. Minutę po tym gdy siadamy w upatrzonym miejscu podchodzi do nas strażnik i grzecznie prosi, żeby się przenieść. Tam gdzie siedzą wszyscy, oczywiście … no tak, niemiecki ordnung muss sein. Zdążyliśmy o tym zupełnie zapomnieć :) Śmiejąc się serdecznie z całego zdarzenia i wspominając bardzo podobne doświadczenie sprzed lat podążamy we wskazanym przez strażnika kierunku. Rozkładamy się w pełnym słońcu, na łące usianej stokrotkami. Leniwie wyciągamy się na trawie … dobrze nam tu!
Drogę do wyjścia pokonujemy kolejną osławioną atrakcją palmiarni – kolejką wąskotorową. Spoglądamy jeszcze na skalne ogrody i inne kwietne łąki, ale jakoś zupełnie nie potrafimy się przekonać do tego miejsca. Chyba dlatego, że liczyliśmy na palmy, palmy i jeszcze raz palmy, a nie zwykły ogród botaniczny… No cóż … Bywa…
Palmengarten – Palmiarnia we Frankfurcie nad Menem – informacje praktyczne:
- bilet wstępu: 7 EUR dla dorosłych, 2 EUR dla dzieci do 13 lat
- przejazd kolejką wąskotorową: 1,5 EUR dla dorosłych, 1 EUR dla dzieci od 2 lat
- palmiarnia ma dwa wejścia: Palmengarten – i Siesmayerstraße
- do palmiarni dojechać można metrem (U4, U6, U7 – przystanek Bockenheimer Warte), tramwajem nr 16 lub autobusem (nr 32, 50, 75 – przystanek Bockenheimer Warte lub nr 36 – przystanek Palmengarten)
- płatny parking znajduje się przy wejściu Siesmayerstraße
- strona internetowa palmiarni: www.palmengarten.de
