„Mamusiuuuu, zima spadła i zazimniła wszystko! Autka zazimniła i ulice zazimniła i domy zazimniła!” – wykrzyknęła tydzień temu Ania i przykleiła nos do szyby w kuchennym oknie. Od tego czasu co rano sprawdza, czy nadal mamy zimę i przede wszystkim czy dentysta dziś też odśnieża chodnik (to nie jest żaden żart! Pierwszego dnia zimy przyuważyłyśmy, że chodnik przed gabinetem odśnieża sam dentysta, w dodatku odziany w swój biały roboczy mundurek ;)).
Wracając do tematu – zima ze śniegiem jest w naszym zakątku świata tematem wartym odnotowania, bo ponoć zdarza się tutaj rzadko. Rok temu śnieg spadł na pół dnia, a później lało i wiało przez trzy miesiące. A w tym roku, jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że już wiosnę mamy, zrobiłyśmy sobie nawet wycieczkę rowerową, podczas której obserwowałyśmy rolników przekopujących pola … a tu nagle … spadł śnieg! W dodatku leży już od niemalże dwóch tygodni i czasami nawet dosypuje :) W niedzielę do śniegu dołączył dość dziwny deszcz, który od razu zamarzał na drzewach, pokrywając je jakby drugą, przeźroczystą korą. Dziś rano świat wyglądał szczególnie ślicznie – zza chmur wyjrzało słońce i wszystkie drzewa błyszczały tak jakby były pokryte milionami małych brylantów! Na spacerze w lesie czułam się jak w bajce :) Tej o królowej śniegu, oczywiście ;)
Piękne sople! Bajkowo.
A Ania ma radochę ;)
O.
Taką zimę lubię :) Ale wszystko wskazuje na to, że powoli ma się ta nasza zima już ku końcowi … :(
zima ma swój urok i czar pod warunkiem, że go objawi :) super zdjęcie zahibernowanego pąka :)))
Witam, mam przyjemnosc poinformowac, ze ten niezwykle ciekawy blog zostal nominowany do The Versatile Blogger Awards.
Szczegoly tego ekskluzywnego wyroznienia :) na naszym blogu, zapraszamy i mamy nadzieje,ze przylaczycie sie do zabawy :)
Nina, wielkie dzięki za nominację! Jest nam niezmiernie miło :)