Ahrtal

Ahrtal

2012_niemcy_ahrtal_01

Dolina rzeki Ahr to miejsce, o którym dowiedzieliśmy się przypadkowo i o którym nasi niemieccy znajomi nigdy wcześniej nie słyszeli.

Do nas Ahrtal uśmiechnęło się dawno temu z jednego jedynego zdjęcia, które wisiało w muzeum wina w Oppenheim. Parę miesięcy po wizycie w muzeum byliśmy w okolicy rzeki Ahr i oczywiście nadłożyliśmy drogi tylko po to, żeby zobaczyć czy na żywca Ahrtal jest równie atrakcyjne jak na zdjęciu. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że Ahrtal jest przepiękne – nawet w strugach deszczu. Postanowiliśmy więc przy pierwszej możliwej okazji tam wrócić.

Okazji – czyli weekendu bez deszczu – wypatrywaliśmy od miesiąca i w końcu się udało! Zapakowaliśmy do samochodu namiot, materac, kołdrę (!) i pojechaliśmy do krainy winnic, stromych górek i wijącej się rzeczki Ahr. Ania na wieść o namiocie zareagowała jak na zucha przystało – całą drogę dopytywała o to, kiedy będziemy na miejscu, a gdy dojechaliśmy najpierw poprosiła o rozbicie namiotu a następnie o „góry”.

Tak więc po akcji rozbijania namiotu z brykającą jak źrebiątko dwulatką udało nam się zlokalizować mapę okolic i ruszyliśmy w górki. Przy okazji górek (o których będzie w następnym wpisie), bratwurstów zajadania i wina szukania przekonaliśmy się dlaczego nasi znajomi o Ahrtal nic nie słyszeli. Otóż, średnia wieku w tamtej okolicy plasowała się w okolicy 70 lat … a my naszą trzyosobową ekipą  tę średnią dość mocno zaniżaliśmy ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *