Rotweinwanderweg

Rotweinwanderweg

2012_niemcy_rotweinwanderweg_07

Nasz trekking zaczynamy na kempingu, następnie spacerujemy wzdłuż głównej ulicy Altenahr, słuchamy dzwonów na pieniążek i przed domem nr 58 skęcamy w prawo. Krótkie przyjemne podejście i na skrzyżowaniu szlaków wybieramy drogę w prawo, prowadzącą do zamku Are. Zamek, który z dołu wydawał się być czymś więcej niż tylko ruiną okazuje się być tylko ruiną, ale nawet dość ciekawą z imponującymi widokami. Z punktu widokowego obserwujemy trasę, którą chcemy dzisiaj zrobić.

Chwilę później znajdujemy się już na szlaku oznaczonym namalowaną czerwoną kiścią winogron i idziemy przed siebie. Po płaskim, wśród winnic, w pełnym słońcu. Czuję się jak dojrzewające w słońcu winogronko ;) Przez chwilę szlak prowadzi lasem, a gdy z niego wychodzimy mamy przed sobą wzgórza pełne winnic wokół Mayschoß. To jest najpiękniejszy fragment trasy! Idziemy fotografując każdy skrawek winnic i sprawdzając czy winogronka jeszcze są aby na pewno zielone:) Przechodzimy na kolejne wzgórze, idziemy trochę między skałami, odpoczywamy w chatce … i decydujemy się na powrót do Mayschoß. Teraz już czujemy się jak rodzynki i jesteśmy troszkę zmęczeni, poza tym chcemy kupić tutejsze wino i coś zjeść. Z Mayschoß do Altenahr udaje nam się złapać kursowy autobus, który jak się okazuje jeździ raz na 2 lub 3 godziny … więc tak naprawdę mamy szczęście :) W autobusie Ania piszczy z radości i pokazując paluszkiem za okna krzyczy: „O Jezuuu! tu Ania była!”.

W Altenahr zasiadamy pod rozłożystym drzewem na drewnianych ławach, dostajemy piwo i kiełbaski, zaczyna grać orkiestra dęta … i robi się tak bardzo przyjemnie. Ania słucha z otwartą buzią i po każdym skończonym utworze krzyczy: „A dalej?!” :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *