Przeżyłem Wietnam. Poległem w Peru…
Kiedy jeszcze nasza podróż była w powijakach, jedno z zasadniczych pytań, które nasuwało nam się za każdym razem, kiedy na chwilę zdrowy rozsądek zaczynał wychodzić na prowadzenie, było następujące. Jak jechać, żeby zajechać i się po drodze nie rozłożyć. O siebie się nie obawialiśmy, bo dorosły ma zdecydowanie wyższy próg …