Tag: <span>Malezja z dzieckiem</span>

Tag: Malezja z dzieckiem

Plażowanie i dżunglowanie

Na Penang wreszcie pierwszy raz od dwóch tygodni zaświeciło nam słońce! Przypiekało tak przyjemnie, że spakowaliśmy stroje kąpielowe, dmuchane kółko, zabawki do piasku i ruszyliśmy na plażę ;) Trudne to nie było, bo normalny miejski autobus odjeżdżał praktycznie spod naszego hotelu i zatrzymywał się w Batu Feringgi tuż przy wejściu …

Kek Lok Si

Buddyjska świątynia Kek Lok Si to idealne miejsce na jednodniowy wypad za miasto. Można dostać się do niej za niewielką kwotę miejskim autobusem i spędzić tam niemal cały dzień. Szczególnie z dzieckiem ;) Można karmić chwastami żółwie i ryby, można biegać między kolorowymi figurkami, można je dotykać, fotografować, wspinać się …

George Town

Po przybyciu do George Town i znalezieniu fajnego noclegu, co wcale nie było łatwym zadaniem, od razu przeszliśmy do najważniejszego punktu dnia, czyli napełnienia żołądków. Już w Cameron Highlands zapałaliśmy gorącym uczuciem do kuchni indyjskiej więc tutaj nie mieliśmy już żadnych dylematów i od razu skierowaliśmy nasze kroki w stronę …

Tam gdzie żyją kobry

Gdy tylko w okolicy są jakieś szlaki trekkingowe, to nie możemy sobie ich darować. A trekkingu w dżungli tym bardziej :) Tak przynajmniej myśleliśmy spacerując po „uroczym” Tanah Rata i przeglądając oferty jednodniowych wycieczek. Podpytaliśmy tu i tam, sfotografowaliśmy dobrą mapę i po sytym śniadanku ruszyliśmy w dżunglę już na …

Teh, čaj, herbata

No i dotarliśmy w miejsce, które nam się od dawna marzyło – Cameron Highlands. Z Kuala Lumpur do słynnych plantacji herbaty prowadzi pod górę kręta droga z tysiącem zakrętów, ale ponieważ samo wyprzedzanie nie podnosi wystarczająco adrenaliny, kierowca autobusu zaserwował nam niezapomniane przeżycia w postaci filmu „Szybcy i wściekli”. Przy …

Koala Lumpur

Z autobusu zostaliśmy wyrzuceni na ulicę w okolicach dworca Puduraya. Inaczej nie można tego nazwać. Zaraz po wysiadce oczom naszym ukazał się jedynie asfalt, a na sam dworzec musieliśmy już sobie dojść na własnych nogach.  W każdym razie dotarliśmy w miejsce, które na mapach oznaczone jest jako centrum miasta, a …

Pierwsze dni w Malezji

Można powiedzieć, że z Singapuru do Malezji przeszliśmy piechotą! :) Długo się zastanawialiśmy nad tym, jak będzie wyglądało przekraczanie granicy zwykłym miejskim autobusem i rzeczywiście było to całkiem ciekawe przeżycie. Tuż przed singapurskimi celnikami kierowca kazał wysiadać, a zaraz za kontrolą paszportową już na nas czekał. Do autobusu wsiedliśmy na …