Z tęsknoty za morzem…

Z tęsknoty za morzem…

2019_niemcy_norden_03

… w długi czerwcowy weekend wsiadamy w samochód i ustawiamy nawigację na niewielką nadmorską miejscowość Norden. Atrakcje jakie okolica ma do zaoferowania powinny nam w zupełności wystarczyć. Wszak do dyspozycji mamy tylko cztery dni…

Zanim jednak rozłożymy obozowisko na kempingu, zatrzymujemy się w Norddeich, „dzielnicy” Norden. W sklepie i u rybaka po smażone i wędzone ryby na kolację. Z pełnymi brzuchami wspinamy się na wał oddzielający miasteczko od morza i idziemy w kierunku plaży!

Nareszcie plaża

2019_niemcy_norden_02W drodze do plaży nie mamy łatwo, ponieważ musimy odpowiedzieć dzieciom na najważniejsze pytanie: GDZIE JEST MORZE??? Norden leży bowiem nad Morzem Wattowym i w tym momencie przypomina bardziej wielką błotną kałużę niż morze, jakie wyobrażały sobie dzieci. Na szczęście możliwość pochodzenia po tej wielkiej błotnej kałuży, czyli w tym momencie po dnie morza, ratuje sytuację. Nawet takie morze bez wody jest fascynujące! 

2019_niemcy_norden_06

Tego popołudnia dużo czasu spędzamy na szerokiej piaszczystej plaży. Nieco innej niż wszystkie, które do tej pory widzieliśmy, bo zastawionej kolorowymi koszami plażowymi na wynajem. Na niemal pustej plaży kopiemy wielki dół i  na sam koniec wskakujemy do niego.

Wał wielozadaniowy

Wysoki, zielony wał odgradzający miasteczka od morza ma wiele zastosowań. Można nim spacerować w stronę plaży i Norddeich, jak to zrobiliśmy poprzedniego wieczoru. Można także nim pobiegać, w ramach porannej rozgrzewki. Na ten pomysł wpadamy zaraz po śniadaniu, gdy wychodzące zza chmurek słońce zaczyna ogrzewać powietrze. Bieganie urozmaicają nam pasące się na wale owce oraz drewniane płotki zagradzające tym owcom drogę. Płotki trzeba przeskoczyć, więc kłania się tu nam nowa dyscyplina sportowa: bieg przez płotki ;)

2019_niemcy_norden_11

Wieczorem zupełnym przypadkiem odkrywamy kolejne zastosowane wału. Podczas gdy my po kolacji kursujemy z brudnymi garami do kuchni, inni ludzie tłumnie udają się na wał. Zniżające się ku horyzontowi słońce wyjaśnia zagadkę, myjemy więc migiem naczynia i biegniemy za tłumem. Stoimy jak zaczarowane, chwilę później dołączają do nas chłopaki i wspólnie podziwiamy pomarańczowe słońce zachodzące nad tą wielką błotnistą kałużą. Ups! Morzem Wattowym ;) 

Fokarium

Pogoda nad Morzem Wattowym zmienia się bardzo szybko. Po słonecznym poranku nagle niebo przysłaniają chmury i zaczyna kropić deszcz. Taka pogoda to idealna wręcz okazja, by odwiedzić jedną z większych atrakcji Norddeich: fokarium.

2019_niemcy_norden_08

Fokarium to wbrew pozorom wcale nie jest miejsce, gdzie można zobaczyć tresowane foki, ale ośrodek zajmujący się przede wszystkim małymi fokami oddzielonymi od swoich mam. Przez wielke szklane szyby podglądamy więc focze przedszkole z malutkimi basenikami oraz pracowników stacji przygotowujących jedzenie dla swoich podopiecznych. Później jeszcze długo chodzimy po fokarium i dowiadujemy się wielu ciekawostek zarówno o fokach jak i o morzu Wattowym.

Latarnia być musi

2019_niemcy_norden_13

Latarnia morska w czerwono-żółte pasy przyciąga naszą uwagę na … pocztówce w kempingowym sklepiku. Latarnia Pilsum jest tak ładna, że tak układamy nasze plany, by móc zobaczyć ją na własne oczy. W drodze do domu nadarza się ku temu idealna okazja. Z parkingu do latarni dojść można wałem, co oczywiście robimy.

Płyńmy na wyspę!

Norden, jako baza wypadowa, jest idealną z jeszcze jednego powodu. Otóż z pobliskiego portu codziennie odpływają promy na wyspę Norderney. Na Nordeney płyniemy i my, ale to już temat na kolejne opowiadanie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *