Spotkanie z Tatrami

Spotkanie z Tatrami

2017_polska_kasprowy_wierch_16

Kiedyś, gdy byliśmy piękni, młodzi i bezdzietni, zdeptaliśmy Tatry niemal wzdłuż i wszerz. Najwyższe góry, zarówno po polskiej jak i po słowackiej stronie, zawsze nas kusiły, odwiedzaliśmy je więc dość często i to bez względu na porę roku. I pewnie nadal bylibyśmy częstymi bywalcami, gdyby nie fakt, że wyjechaliśmy z Polski. W Tatry jest nam już teraz zupełnie nie po drodze i nie zaglądaliśmy do nich już od dobrych paru lat. Tym razem postanowiliśmy jednak wybrać się na chwilę, tak żeby chociaż przejechać się kolejką…

2017_polska_kasprowy_wierch_09

Na Kasprowym Wierchu przeżywamy niemały szok, bo stacja kolejki wiele zmieniła się od pewnej pamiętnej nocy, gdy dwoma miotłami zamiataliśmy tam podłogę szykując miejsce pod karimaty i śpiwory… Później już jest tylko lepiej – wychodzimy na zewnątrz i stoimy z rozdziawionymi gębami podziwiając panoramę Granatów, Koziego Wierchu i Świnicy, do których Piotrek żywi niesłychany sentyment. Pokazujemy dzieciom Kościelec – jeden z moich ulubionych tatrzańskich szczytów – i stawy w Dolinie Gąsienicowej. Obchodzimy szczyt Kasprowego Wierchu, a zza niego pozdrawiają nas Czerwone Wierchy oraz kłania się Giewont, czyli śpiący kamienny rycerz, o którym zawsze dzieciom opowiadamy.

2017_polska_kasprowy_wierch_17

Pokazujemy dzieciakom Tatry, opowiadamy gdzie i z kim byliśmy oraz jak zawsze snujemy plany o tym, jak to byłoby fajnie jeszcze w Tatry kiedyś wrócić. Pomimo tego, że Tatry wydają nam się teraz bardzo, ale to bardzo małe. W porównaniu do tych wszystkich gór, jakie dane nam było odwiedzić w ciągu ostatnich paru lat.

2017_polska_kasprowy_wierch_14

Dwie godziny mijają szybko, zupełnie jak wizyta u starego, dobrego znajomego. Nasyceni wysokogórskimi widokami, wspomnieniami i świeżymi planami żegnamy się z Tatrami na czas nieokreślony. Żegnają się z nami również tatrzańskie kozice, spokojnie pasące się wśród skał popod zjeżdżającym w dół wagonikiem. Do następnego razu!!!

7 Comments

  1. Takie doświadczenia z Tatrami nie mamy ale darzę je wielkim sentymentem. Pierwsze pasmo „zaliczane” z mężem – to tutaj zabrał mnie pierwszy raz ;) Z dzieciakami to byliśmy tylko zimą ale marzę o takich jesiennych Tatrach. Zdjęcia bardzo malownicze, oddające piękno gór.

  2. Tatry kocham, jeszcze w latach studenckich wyjeżdżałem tam niemalże co rok, by zdobywać nowe szczyty :) z dziećmi byłem tylko raz, ale chyba trzeba trochę nadrobić.
    Bardzo fajne zdjęcia! Pozdrawiam

  3. Danka

    W górach najlepiej odpoczywam i ładuję swoje wewnętrzne akumulatory… Nawet weekendowy wypad dużo mi daje. W Tatrach życie staje się piękniejsze :) Polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *