Wiatraki i gliniane dzbanki

Wiatraki i gliniane dzbanki

2015_grecja_lasithi_01

Na płaskowyż Lasithi przyjechaliśmy w poszukiwaniu wiatraków, jednak to nie wiatraki ale … gliniane dzbanki zrobiły tego dnia furorę! Wiatraków na płaskowyżu może i było sporo, ale były niestety w opłakanym stanie i szczerze powiedziawszy liczyliśmy raczej na coś bardziej okazałego. Najwidoczniej nie były jeszcze przygotowane na turystyczny sezon, bo to co zastaliśmy to same kikuty wyrastające tu i tam spośród zielonych pól, bez pięknych białych śmigiełek…

Już mieliśmy się wycofywać, gdy naszą uwagę przykuł sklep z ręcznie robioną ceramiką. Zatrzymaliśmy się bez wahania, bo już od paru dni rozglądaliśmy się za czymś do naszej nowej kuchni, i krążąc tak między półkami daliśmy się zagadać pani sprzedawczyni. Po paru zamienionych zdaniach pani zaczęła oprowadzać nas po sklepie, pokazała rodzinną wytwórnię i rozlewnię oliwy z oliwek oraz sprowadziła nas do piwnicy i przekazała w ręce dwóch czarodziejów kręcących na kole garncarskim cudeńka z gliny.

2015_grecja_lasithi_10

Staliśmy całą trójką jak oczarowani oglądając ten niesamowity spektakl! Glina wirowała na kole garncarskim, a garncarz paroma wprawnymi ruchami wyczarowywał z niej to pękaty dzbanek, to kubeczek i układał na deskach obok. Oglądaliśmy to z rozdziawionymi buziami, by chwilę później zasypać panów garncarzy setką pytań. Na wszystkie odpowiadali cierpliwie, zachęcali nas do oglądania, pytania, robienia zdjęć. Wszystko miło, grzecznie, bez pośpiechu. Gdzieś w głębi duszy spodziewaliśmy się, że po całym tym spektaklu panowie wyciągną rękę po „napiwek”, jak to bywa w innych częściach świata, ale nic takiego nie miało miejsca! Opuściliśmy fabrykę i sklep z glinianymi garnkami bogatsi nie tylko o nowe suweniry, ale też o nowe przeżycia:)

A wiatraki? Mniej ważne! Nie pierwsze i nie ostatnie to nasze wiatraki w życiu ;)

4 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *