Indianie to nie tylko Winnetou, polowanie na bizony i woda ognista, ale także prehistoria z czasów kiedy Ameryki nie było jeszcze na mapach. Przodkowie dzisiejszych Indian żyli sobie wtedy w pueblach wybudowanych z kamienia, błota i gliny i spokojnie uprawiali ziemię, od czasu do czasu tłukąc się zapewne z sąsiadami. Można powiedzieć, dzień jak co dzień. I nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie to, że niektórzy z nich musieli być naprawdę niezłymi budowniczymi i zaczęli wznosić swoje chałupy wysoko nad ziemią. Stworzyli w ten sposób naturalną barierę pomiędzy swoim gniazdkiem i resztą świata w postaci innych plemion, zwierząt i innych powodzi, dodatkowo zyskując darmowe ogrzewanie.
Trzeba przyznać, że Zamek Montezumy robi wrażenie. Naprawdę imponujące ruiny w wielkiej skalnej grocie. Co prawda z Montezumą nie mają nic wspólnego, z zamkiem zresztą też nie, ale najwidoczniej pierwsi europejscy odkrywcy pomyśleli, że to będzie fajna nazwa. Tysiąc lat temu musiał to być naprawdę ekskluzywny apartamentowiec. Pięć pięter i co najmniej 20 lokali, a do tego piękny widok na dolinę w cenie. Kto by nie chciał tam mieszkać? A jednak jego mieszkańcy w pewnym momencie po prostu zniknęli. Dlaczego? Tego do końca jeszcze nikomu nie udało się wyjaśnić.
Bardzo, bardzo lubię takie miejsca! Kiedy byliśmy w Paquime, w stanie Chihuahua, widzieliśmy zdjęcia ze Stanów ( nie wiem czy to było właśnie to miasto, czy jakieś inne), ale bez wiz, niestety, nie mogliśmy jechać tam i zobaczyć:)
Okazuje się, że takich ruin na południu Stanów jest całkiem sporo.
My początkowo myśleliśmy, że tylko zamek Montezumy, ale gdy zaczęliśmy drążyć temat, to okazało się że nie tylko i skusiło nas jeszcze parę innych miejsc :)