Czołówka Lśnienia. Widzisz Jacka Nicholsona pędzącego żółtym garbusem po pustej, krętej, górskiej drodze i w pierwszej chwili masz ochotę jechać tym samochodem razem z nim… Co za niesamowite pustkowie! To byłoby naprawdę coś, tak po prostu jechać przed siebie, w nieznane… pokonując zakręt za zakrętem… Ale od razu myślisz też, że niestety to tylko jedna z tych dróg, które istnieją tylko w filmach. Zwykły fotomontaż. A nawet jeśli istnieje naprawdę, to już na pewno gdzieś na końcu świata, gdzieś gdzie przeciętny śmiertelnik normalnie nie dociera… Czyżby?
Tak naprawdę to bardzo popularna droga, przecinająca park narodowy Glacier ze wschodu na zachód. Jeżdżą nią miliony ludzi i to najczęściej nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że droga ta grała w jakimś filmie. Tak było i z nami. Przejechaliśmy te niesamowite 85 kilometrów dokładnie trzy razy, za każdym razem pokonując przełęcz na ponad 2000 metrów i za każdym razem zatrzymując się w innych miejscach, by nasycić oczy widokami. Ale dopiero gdy byliśmy już daleko poza parkiem, zorientowaliśmy się, że to właśnie ta droga, do której kiedyś wzdychaliśmy oglądając Lśnienie…
PS. Właśnie obejrzeliśmy czołówkę Lśnienia któryś raz z rzędu. Niesamowite. Aż trudno uwierzyć, że i my tamtędy jechaliśmy…
Moje komentarze na tym blogu są szalenie nudne.
Po raz kolejny <3 dla zdjęć
Dziękujemy! :)