Święta dolina Inków

Święta dolina Inków

2014_peru_urubamba_15

Bo pomiędzy Cusco a Machu Picchu też coś jest i szkoda byłoby to coś zupełnie ominąć. Nie dość że tu krajobrazowo pięknie, to jeszcze historycznie całkiem ciekawie. No i przede wszystkim przyjemnie ciepło!!! Zasiadamy więc na godzinę na rynku w Ollantaytambo i wystawiamy buźki do słońca, jedziemy do kolorowej kopalni soli, gdzie gołymi rękami urabia się sól. Krążymy po lądowisku UFO oraz zatrzymujemy się na kurację w Urubambie. Tam też jemy pierwszy dobry peruwiański posiłek, który śni nam się po nocach.

2014_peru_urubamba_01

Cusco zwiedzamy bardzo powierzchownie i  traktujemy je głównie jako punkt przesiadkowy. Jednego popołudnia ruszamy do turystycznego centrum, by spróbować (a raczej skosztować) lokalnego andyjskiego przysmaku – pieczonej świnki morskiej. To ekskluzywne danie zamawiamy z okazji pożegnalnego obiadu – po 6 tygodniach wspólnej podróży w doli i niedoli rozstajemy się z Magdą i Szymonem. Kurczę no, dobrze nam było! Na tyle dobrze, że przy pożegnalnym miśkowaniu planujemy już kolejny wspólny wyjazd!;)

2014_peru_urubamba_20

4 Comments

  1. Marta

    Hej dzieki, już pędzimy na obiad:-)
    Huayna Picchu i Machu Picchu juz za nami,koczujemy w Urubambie bo mąż sie strasznie przeziębił i chcemy przeczekać chorubsko w jakimś miłym miejscu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *