Autobusem do Peru

Autobusem do Peru

2014_peru_granica_01

Mamy nieodparte wrażenie, że autobusem po Ameryce Południowej podróżuje się dużo prościej niż po Polsce na przykład. Bilety można bez problemu dostać z dnia na dzień, a miejsc dla nikogo nie brakuje. Połączenie międzynarodowe? No hay problema! Przed wejściem do autokaru dostaniesz papiery graniczne do wypełnienia, zostanie sprawdzony Twój paszport, pieczątki i papiery wjazdowe. Gdy autokar już ruszy, to z kabinki kierowcy wyskoczy pan, który jest zarazem informacją turystyczną, jak i kantorem. Po nim nadchodzi czas na pana numer dwa, który szeptem oferuje piękny pokój w hotelu z łabędziami z ręczników i ekstra transportem z terminalu w wyjątkowo niskiej cenie. To w sumie i tak pestka w porównaniu z telemarketerem na trasie La Paz – Copacabana, który nawijał przez dobrą godzinę, by sprzedać chińskie cukierki na potencję i zmielone pestki boliwijskiego czegoś działające oczywiście na wszystko ;) Całość połączona z degustacją, to był w sumie niezły show!

Ale wracając do przejścia granicznego Boliwia – Peru, to przekraczanie go autokarem jest niezłą komedią. Najpierw wysadzono nas na środku ulicy wśród boliwijskich bab z empanadami i kazano iść na prawo. Tam, w niewielkim budynku celnicy ostemplowali nam paszporty, okręciliśmy się na pięcie … i ruszyliśmy za naszym odjeżdżającym autokarem. Przeszliśmy przez kamienną bramę i zamiast do celników zakolejkowaliśmy się do pamiątkowych zdjęć. Później minęliśmy parę straganów z pamiątkami i wśród paru domków zauważyliśmy dwa, przed którymi ustawiały się kolejki. Jedna z nich do policji, a druga do celników. Poszliśmy więc do domku celników. A tam zamieszanie w kolejce! Ktoś od kogoś się dowiedział, że najpierw trzeba się ostemplować w policji… Cała wiara więc bierze nogi za pas i tłumnie wraca do policji:) Ubaw po pachy! Aż dziw, że wszyscy legalnie przekraczają tę granicę:) No nic, najważniejsze że jesteśmy już w Peru. Miejmy nadzieję, że z kompletem stempelków i karteluszków. Okolica niewiele różni się od boliwijskiej, ceny za to sporo…

5 Comments

  1. marta

    mam pytanie odnosnie zakupów zimowych rzeczy, czy mozna cos znalesc w peru/ boliwi ? aktualnie jestesmy w panamie i nastawilismy sie na kupno kurtek i cieplych gaci wlasnie tutaj a tu niespodzianka i nic nie ma :-)

    1. No jasne! Wszędzie w Andach pełno jest wyrobów z wełny lamy czy alpaki – swetry, czapki, szaliki, rękawiczki, co tylko chcesz :) Sami też się obkupiliśmy w ciepłe rzeczy, zobacz na dziewczyny na zdjęciu tytułowym ;) Dobre kurtki i spodnie bez problemu kupicie w każdym dużym mieście. A że w Panamie nie ma to się nie dziwię :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *