Tylko dla wtajemniczonych!

Tylko dla wtajemniczonych!

2014_argentyna_cerro_siete_colores_04

Za nami znów kilometry szutru, tym razem wśród ciemnych skał. Jedziemy rozglądając się na boki, aż wreszcie zza zakrętu wyłania się niesamowicie kolorowa pastelowa skała, która wygląda zupełnie jak nie z tej bajki! To Wzgórze Siedmiu Kolorów! Każdemu z nas krajobraz ten kojarzy się z czymś innym: to z tęczą, to ze smerfami, to z wielkim kubkiem lodów. Wchodzimy na tą niesamowitą skałę, zbierając oczywiście kamyczki w przeróżnych odcieniach. Szybko okazuje się, że kolorów jest tu zdecydowanie dużo więcej niż siedem :) Gdy już kieszenie pękają w szwach, schodzimy z powrotem na dół… ale wcale nie po to, by jechać dalej! O nie! Cel mamy jeszcze jeden i to właśnie tylko dzięki niemu dotarliśmy w to piękne miejsce!

2014_argentyna_cerro_siete_colores_05

Już z daleka widać wielki głaz. Przechodzimy na drugą stronę drogi, krążymy w labiryncie małych kolczastych krzaczków i po chwili docieramy na miejsce. Ania idzie przodem, bo już od dawna to właśnie ona jest kierownikiem zespołu poszukiwawczego i sama musi pierwsza spróbować namierzyć skrytkę. Tym razem jest tuż za głazem, a mały kopczyk kamieni dla wprawnego oka od razu wydaje się podejrzany. Pod kamieniami znajdujemy plastikowy pojemnik, z którego Ania zabiera małego plastikowego gekona i przekonuje nas, że on na pewno zaprzyjaźni się z tym znalezionym w Nowej Zelandii. W zamian zostawiamy mały aluminiowy karabinek i tajską monetę.

2014_argentyna_cerro_siete_colores_02

To właśnie geocaching często pomaga nam w znalezieniu ciekawych miejsc na naszej drodze, a portal internetowy jest naszym zdaniem największym i najlepszym zbiorem interesujących miejsc na całym świecie! I to nie tylko takich, o których pisze każdy przewodnik, ale często także zupełnie niekomercyjnych, ale nadal bardzo wyjątkowych i wartych odwiedzenia. Jak właśnie to wzgórze siedmiu kolorów. Geocaching lubimy nie tylko ze względu na skarbiki poukrywane w mniej dostępnych miejscach, ale też z tego względu, że założyciele skrytek często z detalami opisują miejsce ukrycia i sposób dojazdu, często dorzucając do tego zdjęcia, anegdoty, historie lub ciekawostki geograficzno-geologiczne związane z danym miejscem. Do tego mamy oczywiście do dyspozycji dokładne koordynaty gps i doskonałe mapy, które nie pozwalają nam się zgubić gdzieś po drodze. Coraz częściej łapiemy się na tym, że jadąc w nowe miejsca najpierw sprawdzamy dostępne tam skrytki, a dopiero potem wertujemy przewodniki. Dla nas jako podróżujących rodziców najważniejsze jest też to, że geocaching nie dość że nam wszystkim urozmaica podróżowanie, to jeszcze gwarantuje rewelacyjną zabawę naszemu małemu poszukiwaczowi skarbów!

2014_argentyna_cerro_siete_colores_10

12 Comments

  1. Orlik

    Ha ha :) jakoś wiem o co chodzi i Was rozumiem (i nie wspomnę dzięki komu :)). Nasz mały keszer staje się coraz bardziej cierpliwy, a ostatnio zaczyna już szperać po skarbach i wybierać gadżeciki dla siebie :D. Przyznam się, że my pierwsze co sprawdziliśmy, czy i gdzie są skarby na naszej wakacyjnej mapie :) – to się nazywa uzależnienie. No i oczywiście podążamy (narazie wirtualnie) Waszymi CG-saldami, a wpisy faktycznie czyta się jak przewodnik :). Przesyłamy geo-pozdrowienia z upalnej Wlkp.

    1. Tak trzymać! My ostatnio najwięcej czasu na skarbiki mamy na wyjazdach i to chyba trafia do nas najbardziej. Coś w tym jest, że bardziej cieszy zwykłe pudełko w niezwykłym miejscu, niż najbardziej wymyślna skrytka, a jednak w zwykłym miejscu. Taki skarb w Argentynie to jednak jest na wagę złota. No a poza tym gol na wyjeździe liczy się podwójnie :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *