Od plaży do plaży

Od plaży do plaży

2014_australia_bondi_01

W Sydney poza oczywistą oczywistością w postaci opery i ogólnym rzuceniem oka na centrum chcieliśmy zobaczyć także wybrzeże. Miasto jakby nie było jest położone na brzegu oceanu i głupio byłoby go nie zobaczyć. Na plażowanie mieliśmy przeznaczony cały dzień, ale jet lag tym razem zadziałał wyjątkowo skutecznie i obudziliśmy się dopiero przed południem. Na śniadanie doczłapaliśmy więc w porze lunchu, ale przynajmniej załapaliśmy się na popołudniowe happy hours u naszego Taja.

Na szczęście w Australii lato jest jeszcze w pełni i dzień jest całkiem długi, więc samo popołudnie wystarczyło nam na długi spacer wzdłuż wybrzeża. Najpierw wylądowaliśmy na plaży Bondi, która jest chyba najpopularniejszą plażą w okolicy. Jest duża, piaszczysta i mimo wysokich fal super bezpieczna, bo słoneczny patrol bez przerwy jeździ w tę i we w tę na quadach. Tym razem tylko zamoczyliśmy nogi, bo taka temperatura wody to nadaje się raczej tylko i wyłącznie do pianki i surfowania po falach.

Z Bondi przespacerowaliśmy się deptakiem wzdłuż wybrzeża podziwiając fale rozbijające się o skały i przechodząc przez kolejne plaże. Po drodze zaliczyliśmy parę huśtawek i przeszliśmy przez cmentarz z widokiem na morze, aż po kilku godzinach dotarliśmy do plaży Coogee. Po drodze zastanawialiśmy się jak to jest możliwe, że w centrum za butelkę zwykłej wody płaci się kilka dolarów, a tu co chwilę można uzupełnić zapasy zupełnie za darmo. Nawet psy mogą pochłeptać ze specjalnych dystrybutorków  z miskami…

2014_australia_bondi_04

2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *