Wakacje od wakacji

Wakacje od wakacji

2014_kambodza_rabbit_island_03

Dzień 1. Lądujemy na samym środku plaży. Z łódki wyskakujemy z całym dobytkiem prosto do wody, krótkie spojrzenie na okolicę i od razu w prawo zwrot do polecanych bungalowów. Zrzucamy plecaki, wskakujemy w stroje i biegniemy prosto do morza! Bijemy pianę na spokojnej wodzie i dopiero po chwili orientujemy się, że jesteśmy sami! Garstka pozostałych wyspiarzy leży pod palmami sącząc napoje chłodzące. Chwilę później robimy już dokładnie to samo. Przywłaszczamy sobie kawałek plaży i już do końca dnia poruszamy się jedynie pomiędzy wodą, piaskiem, hamakami, leżakami, restauracją i naszym bungalowem. No i pomostem, z którego wieczorem podziwiamy zachód słońca. Wtedy włączają się generatory i na kilka godzin na wyspie pojawia się prąd i światło! Wieczorem robi się chłodniej, a my uświadamiamy sobie jak bardzo zgłodnieliśmy i nie opuszczając plaży pochłaniamy ogromne porcje przy stoliku na piasku. Po takim dniu zimna woda w prysznicu nawet nie jest taka zimna…

2014_kambodza_rabbit_island_02

Dzień 2. Mieliśmy spać do południa, ale piejące koguty wyganiają nas z naszego domku, więc starając się nie zmieniać zbytnio pozycji przenosimy się na plażowe hamaki. Śniadanie przy stoliku obok, a później woda, piasek, hamaki, leżaki i znów zastaje nas całkiem ładny zachód słońca. Chyba najadanie się do pełna przed snem zostanie naszą nową tradycją.

Dzień 3. Dziś w nocy na naszej  werandzie spał pies i kura. Pies parę razy obudził nas swoim czochraniem, bo cały lichy bungalow wpadał w wibracje, ale dzięki niemu mogliśmy posłuchać szumu fal. Czyżby w nocy morze było bardziej wzburzone? Pomyśleliśmy, że już trzeci dzień a my ciągle obracamy się w promieniu kilkudziesięciu metrów i może pasowałoby zobaczyć coś więcej. Ambitnie ruszamy więc w poszukiwaniu skarbu ukrytego pod kamieniami jakieś trzysta metrów od plaży. Zadanie wykonane! Po takiej misji przydałby się relaks na plaży…

Dzień 4. Kura znowu spała na naszej werandzie i już nawet wiemy, która to. Widzieliśmy ją już parę razy jak z koleżankami wskakiwały na stoły wylizywać talerze po obiedzie. W nocy faktycznie jest przypływ bo morze pochłonęło cały nasz zamek, trzeba więc będzie wybudować jeszcze większy. Ale najpierw trzeba nabrać sił na hamaku.

2014_kambodza_rabbit_island_05

Dzień 5. Wyruszamy sprawdzić, czy można obejść wyspę dookoła. Zupełnie niedaleko odnajdujemy piękną dziką plażę, na której od razu robimy postój. Kawałek dalej przechodzimy przez małą wioskę rybacką i podążamy dalej ścieżką, czasem przez plażę, czasem przez dżunglę, aż docieramy do kolejnych chat, gdzie znowu rozkładamy się na plaży popijając sok ze świeżego kokosa. Tutaj ścieżka trochę się gubi więc parę razy robimy skróty przez wodę i w sumie po czterech godzinach docieramy znowu na naszą plażę! Wreszcie możemy ją całą obejrzeć, bo nasza miejscówka jest na drugim końcu. Po takim wysiłku pasowałoby odpocząć na jakimś hamaczku…

Dzień 6. Budowanie zamków to syzyfowa praca. Znowu cały zabrało morze. Po wczorajszym trekkingu dziś nie wychodzimy z wody i leżymy w hamakach aż do zachodu słońca.

2014_kambodza_rabbit_island_07

Dzień 7. Czujemy się już jak u siebie. Mamy ulubione hamaki, ulubiony stolik do jedzenia i gry w karty, stałe miejsce przy skałach do codziennego wznoszenia jeszcze lepszego zamku. Ania wie dokładnie kiedy w restauracji są  kreskówki i razem z lokalnymi dzieciakami ogląda na swoim ulubionym krześle. Mamy ulubione dania i wiemy, kiedy trzeba podejść złożyć zamówienie, bo kelner akurat leży w hamaku. Naleśniki dostajemy prosto do bungalowa, za piwo płacimy mniej nawet poza happy hours a kelner dosiada się do naszego stolika częstując nas własnymi drinkami. Nawet woda w prysznicu wydaje się cieplejsza. Szkoda, że jutro odpływamy z Rabbit Island…

6 Comments

  1. Eliza

    Nie tęsknicie za Europa???:))))) wiem wiem głupie pytanie:)))
    Nie będę original a pisząc ze cudnie tam macie:))) czytam i oglądam z wypiekami na twarzy!:)
    Buziaki dla Aniulki:)))

    1. A wiesz …. wcale nie takie głupie pytanie! Często łapiemy się na myśli: „Cudze chwalicie …” i wtedy wracamy myślami do Europy i oczywiście planujemy, gdzie koniecznie musimy pojechać po powrocie ;))))

  2. monikab

    w lutym wybieramy się z 3 dzieci (14,8,9 lat) do Tajlandii (2 tygodnie) i chcielibyśmy pojechać do Kambodży na 1 tydzień, jak możemy znaleźć to miejsce z tą plażą i domkiem przy plaży :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *