Jedziemy do Laosu

Jedziemy do Laosu

2014_tajlandia_laos_01

Z Chiang Rai do przygranicznej miejscowości Chiang Khong jedziemy lokalnym autobusem „pyr pyr”. Nastawialiśmy się na drogę przez góry i tysiące zakrętów, a jest dokładnie na odwrót. Suniemy prostą szosą i jeszcze przed czasem docieramy do przejścia granicznego. Ku naszemu zdziwieniu (i też rozczarowaniu) przejście graniczne między Tajlandią a Laosem to już nie łódź przez Mekong, ale piękny nowy most. Z jednej strony niezłe udogodnienie a z drugiej strony szkoda, bo mieliśmy chrapkę na przekraczanie granicy łodzią ;)

Formalności na granicy zajmują nam trochę czasu, dzieciaki wariują, a my po wyjściu z przejścia granicznego orientujemy się, że jesteśmy w środku niczego :/ Piękne nowe przejście zostało wybudowane jakieś 10 km od przygranicznego miasteczka Huay Xai i żeby się do niego dostać, to za songtaew płacimy niemal dwa razy tyle co za przejazd z Chiang Rai do granicy. No nic… płacimy i jedziemy. W Huay Xai jesteśmy już na tyle późno, że mamy czas głównie na znalezienie noclegu i kolacji. Nocleg jest. Oczywiście droższy niż w Tajlandii, ale za to warunki super! Kolacja też jest – najprawdziwsze bagietki a do nich pikantne kiełbaski! Pycha, tylko ogórków kiszonych brakuje! Jest za to tanie Beerlao, podobno najtańsze w całej Azji, wiec obowiązkowo degustujemy je przy kolacji :)

2014_tajlandia_laos_05

2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *