Wyrzuty sumienia

Wyrzuty sumienia

2013_tajlandia_slonie_02

Daliśmy się ponieść zwariowanemu nastrojowi wspólnego zwiedzania Tajlandii i zaraz po wodospadach Erawan zdecydowaliśmy się na wizytę w słoniowej wiosce. Jak już tam dotarliśmy to chwila moment i zostaliśmy namówieni na jazdę na słoniu. Początkowo miała to być tylko atrakcja dla rodziców, ale jak już Ania słonie zobaczyła i jak już pani spuściła sporo z ceny za przejażdżkę, tak nie minęła chwila i siedzieliśmy na grzbiecie słonika. Chwilę później pojawiły się pierwsze wyrzuty sumienia i pierwsze do tej pory poczucie, że to co robimy jest całkowicie nie w porządku :(

Tym razem (w odróżnieniu od razu sprzed dwóch lat) widzieliśmy na własne oczy okaleczone słonie, słonie kłute hakiem, walone obuchem po głowie. Widzieliśmy pudełka z pamiątkami, wykonanymi z kości słoniowej, sprzedawane potajemnie gdzieś w trakcie trekkingu. Widzieliśmy warunki w jakich żyły słonie: stłoczone na niewielkiej, brudnej przestrzeni pod mostem. Nie widzieliśmy za to, żeby słonie cokolwiek jadły, oprócz rzepy którą dla nich kupiliśmy. Cała ta wioska słoni wyglądała na wielką machinę do zarabiania pieniędzy, która nie dość że słoniom nie zapewniała godnych warunków do życia, to jeszcze turystów nabijała w butelkę i to za grubą kasę. Trekking po dżungli nie był niczym więcej jak tylko pętelką przez lasek wzdłuż szosy, a kąpiel słonia, którą obserwowaliśmy, to jedna wielka sesja fotograficzna a nie obcowanie ze zwierzęciem. Po wizycie w słoniowej wiosce byliśmy tak pełni żalu i źli na samych siebie, że nie mogliśmy się powstrzymać i dyskutowaliśmy na ten temat przy Ani. Najwidoczniej zmieniliśmy jej nastawienie, bo Ania która podczas przejażdżki  była w siódmym niebie i nawijała o rozkosznych słonikach po chwili nagle zamilkła i do końca dnia nie chciała już poruszać tematu.

Wątpię, czy jeszcze kiedykolwiek wybierzemy się w podobne miejsce. Póki co, nie mamy na to ochoty …

3 Comments

  1. Ewelina

    To przykre, przecież dzięki słoniom Ci ludzie żyją, zarabiają pieniądze.. Nigdy nie zrozumiem, jak można tak tresować /traktować zwierzęta.. Nasuwają mi się od razu sceny z filmu „Woda dla słoni”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *