Teh, čaj, herbata

Teh, čaj, herbata

2013_malezja_cameron_highlands_13

No i dotarliśmy w miejsce, które nam się od dawna marzyło – Cameron Highlands. Z Kuala Lumpur do słynnych plantacji herbaty prowadzi pod górę kręta droga z tysiącem zakrętów, ale ponieważ samo wyprzedzanie nie podnosi wystarczająco adrenaliny, kierowca autobusu zaserwował nam niezapomniane przeżycia w postaci filmu „Szybcy i wściekli”. Przy takiej jeździe to już było jak kino 4D ;) Po drodze minęliśmy jedną plantację herbaty i oczarowani widokami od następnego poranka (taaaa… czyli w naszym wykonaniu od południa) ostro wzięliśmy się za zwiedzanie.

2013_malezja_cameron_highlands_09

Zaczęliśmy od plantacji, do której mieliśmy najbliżej i łatwo było nam dojechać lokalnym autobusem. Plantacja najmniejsza, ale za to najniżej położona, więc na szczęście pogoda nam dopisała (tzn. nie lało jak z cebra, bo krótkie szałery i mżawki nam nie straszne :P) i mogliśmy spędzić pół dnia chodząc między herbatą. Popodglądaliśmy panie pracujące przy sadzonkach i panów przy goleniu herbacianych krzaczków, a przy okazji powąchaliśmy świeżo ścięte liście upchane do wielkiego wora! Fantastyczny zapach! Na samym wąchaniu oczywiście nie poprzestaliśmy i obowiązkowo usiedliśmy sobie też przy filiżankach miejscowej herbaty.

2013_malezja_cameron_highlands_14

Do kolejnych, większych plantacji mieliśmy niestety dużo mniej szczęścia bo tradycyjnie już w następne dni pogorszyła się pogoda i lało od rana do wieczora. Ponieważ plantacje BOH nie leżą przy głównej drodze, pierwszy plan przewidywał, że podjedziemy jak najdalej autobusem, a ostatnie kilometry przejdziemy już na piechotę. Ale w takim deszczu nam się to nie uśmiechało, na wycieczkę zorganizowaną nie mieliśmy ochoty, skuter odpadał, pozostała nam więc jedynie taksówka. I był to chyba najlepszy wybór, bo w ten sposób udało nam się dotrzeć do dwóch wielkich plantacji i w przerwach między deszczami pooglądać trochę te wielkie zielone przestrzenie. Choć na drugiej plantacji, to były raczej wielkie białe przestrzenie… mgły :P Przy okazji mogliśmy też wejść do herbacianych fabryk i zobaczyć jak wygląda cały proces, więc od teraz będziemy popijać herbatkę bardziej świadomie :)

6 Comments

    1. Ta plantacja to Bharat Tea Plantation. Jest tuż przy głównej drodze, więc na pewno wielu ludzi do niej trafia. Nie przyjeżdżają tam jednak wycieczki zorganizowane, więc najprawdopodobniej znajdziesz tam trochę spokoju ;)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *