Z Jawy na Bali przedostaliśmy się promem bez większych problemów. Z przystani szybko zostaliśmy zgarnięci na przystanek lokalnego autobusu i czekając na odjazd dwa razy udało nam się przechytrzyć kolejnego oszusta*. Nocleg w Lovinie znaleźliśmy praktycznie zaraz po opuszczeniu autobusu, trafiając w naprawdę fajne miejsce. Piękny basen, przyjemny pokój z klimą i do tego cena zbita o połowę! To są zalety pory „po sezonie”:) Zmęczeni i brudni po wulkanicznych przygodach postanowiliśmy zostać w Lovinie na trochę dłużej. Przez pierwsze trzy dni niemal nie wychodziliśmy z basenu. W przerwach między jednym a drugim pływaniem znaleźliśmy targ z owocami, przyjemną restaurację i bibliotekę! Długo się nie zastanawiając zapisaliśmy Anię do biblioteki i przychodziliśmy dzień w dzień po nowe książeczki dla naszego małego mola książkowego ;)
Na plażę dotarliśmy dopiero w trzeci dzień i był to zarazem nasz pierwszy i ostatni raz na plaży ;) W Lovinie plaża jest mało zachęcająca. Czarny wulkaniczny piasek można byłoby jeszcze przecierpieć, ale brudną wodę i zalegające na plaży śmieci już nie. Na pewno nie wtedy, gdy ma się pod nosem czyściutki basen na wyłączność ;) W Lovinie spędziliśmy równy tydzień. Wypoczęliśmy na maksa, złapaliśmy pierwszą opaleniznę, poznaliśmy nowe balijskie smaki … i trochę pozwiedzaliśmy okolicę skuterem :)
*Gdyby ktoś z Was jechał lokalnym autobusem z przystani promowej do Loviny, to nie należy płacić za bilet chłopakowi, kiedy jeszcze bus stoi na dworcu. Do nas 2 razy przyszedł ten sam chłopak, mówiąc że musimy u niego kupić bilet, bo kierowca nie mówi po angielsku, a my nie mówimy po indonezyjsku. Biletów jako takich nikt tutaj nikomu do ręki nie daje i gdy bus już ruszył chłopak się ulotnił, a chwilę później podszedł do nas prawdziwy bileter i myślę, że nic by nie pomogło tłumaczenie, że my już płaciliśmy…
Zdjecie Ani w basenie dla mnie do tej pory najlepsze:))))) Pozdrawiam was serdecznie:))) szkoda ze to morze takie zasyfione…:(
No Ania w basenie rządzi. Dosłownie :)))
Ależ by się chciało tak popływać na słoneczku:) I te palmy wokół- bajka! ( u nas już pierwsze śniegi, niestety…)
Palmy to nawet wokół basenu mieliśmy :))) W pierwszy dzień nam nawet gość z hotelu kokosa ściągnął, rozłupał, wetknął rurki i podał do picia :)))
tęsknimy za ciepłem i Przygodą przez duże P…
Ania zostawila w bibliotece buty w zastaw?
Hehe w zastaw to trzeba było sto tysiaków zostawić, a buty trzeba ściągać na zewnątrz ;)
Patrzac na pogode za oknem zazdroszcze tej pieknej pogody :)
Za to w Polsce za niedługo sezon narciarski, a my to tylko upał i plaża, no ileż można… :P