Teleportacja?

Teleportacja?

2013_niemcy_taunus_02

Wczoraj znaleźliśmy się w miejscu, które od razu skojarzyło mi się z dzieciństwem i beztroskimi wycieczkami w góry. Przypomniały mi się czasy, kiedy to z gór wracało się z plecakiem pełnym leśnych skarbów i policzkami ubrudzonymi borówkami, które zajadaliśmy pełnymi garściami. Wtedy nie liczyły się nazwy, ani zaliczone wysokości nad poziomem morza, ale bieganie w wysokiej trawie, skakanie po pniach drzew i turlanie się po łące :) Podobnie było wczoraj. Krótki szlak po niewysokich górach Taunus pokonywaliśmy cały dzień zatrzymując się co krok – a to przy skarbikach, a to przy malinkach, a to przy borówkach, których na krzaczkach było całe mnóstwo, bo wędrujący Niemcy najwidoczniej ignorują takie pyszności;)

2013_niemcy_taunus_08

Robiliśmy też dla Ani tor przeszkód na szlaku, żeby zachęcić ją do chodzenia po górach o własnych siłach, więc skakania po pniach, omijania leżących szyszek i wypatrywania kamieni zaliczyliśmy całkiem sporo ;) O dziwo, na szlaku nie było tłumów, więc praktycznie cały czas byliśmy w górach sami, szliśmy więc swoim niespiesznym tempem, przystając co chwilę by podziwiać widoki. To wszystko tak bardzo skojarzyło mi się z górkami z dzieciństwa, że gdyby nie pobłyskujące na horyzoncie wieżowce Frankfurtu, to mogłabym pomyśleć, że na ten jeden dzień teleportowaliśmy się w Gorce … ;)

9 Comments

    1. Wyszliśmy z Königstein – w północnej części Falkenstein, już w lesie, jest ładny parking. Stamtąd na Altkönig i dalej do Weisse Mauer. Nie ma tam jakiegoś konkretnego szlaku, ale jest dużo ścieżek i można zrobić ładną pętelkę. Na sam Weisse Mauer wchodziliśmy też w zimie z Oberursel – można wystartować na zachód od miasta. Powodzenia :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *