Pierwszego maja Niemcy tłumnie świętują, nawet niezależnie od pogody. Organizowane są festyny przy wszelkiej maści klubach i związkach sportowych, a wielbiciele wina corocznie spotykają się na majowej wędrówce w winnicach. Wśród winnic wytyczona jest 22 kilometrowa trasa i 8 postojów, na których można degustować lokalne wina. Smakosze wina mają na szyjach zawieszone rzemyki z kieliszkami, których zawartość mogą uzupełnić na kolejnych stacjach, a przy tym zbierają pieczątki do specjalnego „paszportu”. Szlak przygotowany jest bardzo dobrze, bez problemu można się wybrać z dzieckiem i z wózkiem, ponadto niemal w każdej chwili można szlak opuścić i zejść do najbliższej miejscowości. Gdy ktoś zmęczy się wędrówką, to w dowolnym miejscu może się zatrzymać, rozłożyć kocyk i się zregenerować ;)
Brzmi nieźle, prawda?
Dlatego też w tym roku za namową znajomych postanowiliśmy dołączyć i wybraliśmy się razem na majową wędrówkę. Trzeba w końcu zobaczyć, co bawi sąsiadów w myśl powiedzenia „kiedy wpadniesz między wrony …” :) I to co zobaczyliśmy przerosło nasze wcześniejsze wyobrażenia… Zresztą nie będę dużo pisać – popatrzcie sami :)
my nie umiemy się odnaleźć w tłumie…
Nam też było trudno, ale warto było się przekonać jak Niemcy świętują 1. maja ;)
Następnym razem wrócimy w tamte winnice w jakiś zwyczajny weekend i nadrobimy straty ;))
Bardzo interesujące wydarzenie. Nam też tłumy bardzo przeszkadzają, ale czasami trzeba się poświęcić :) Pozdrawiam!
O nie, to nie dla mnie. Podziwiam za tę decyzję ;)
O.
matko jedyna, kolejne oktoberfest tylko, że w maju! nie dla mnie nawet gdyby wino za darmo dawali… jakiz ten niemiecki naród stadny. pozdrawiam :)
Mam przeczucie, że tutaj o każdej porze roku znajdzie się święto tak tłumnie świętowane. Na pewno jesienią podobnie świętuje się winobranie i oktoberfesty, a zimą jarmarki świąteczne i karnawał.
My tak naprawdę zbyt wiele jeszcze nie widzieliśmy, bo nas też tłumy odstraszają, ale non stop słyszy się tu i tam o przeróżnych imprezach i festynach, na których ludzie bywają i się dobrze bawią.
Co kraj to obyczaj ;)