„A jak będziem dolosła, to będziem mieć celwone nalty i celwony spadochlon i będziem skakać! Wszyscy w tlójke! Ania, tatuś i mamusia – wszyscy będziemy mieć spadochlony! A inni ludzie będą nas oglądać i lobić zdjęcia!”
Powiedziała Ania, gdy podziwialiśmy w Szwajcarii narciarzy skaczących ze spadochronami i ludzi latających na paralotniach. Oj, będzie się działo, jak nam dziewczyna dorośnie :) Bo oprócz „celwonego spadochlonu”, Ania marzy także o szybkim „ziółtym” motorze i wielkim „ziółtym” samochodzie, którym możnaby jeździć na wakacje :)))
A marzenia się spełniają :)
O.
Mam taką nadzieję :)
Choć wcale nie jestem pewna, czy chciałabym żeby spełniło się to o szybkim motorze ;)))
Moja marzy póki co o górach i pociągach… Ale te dziecięce marzenia trzeba koniecznie zapisywać – są rozkoszne i zdecydowanie za szybko „praktycznieją” :)