Bazylea

Bazylea

2013_szwajcaria_bazylea_02

Ostatnio trochę się zapomnieliśmy krążąc po okolicznych lasach, a tu tymczasem już połowa lutego a my w tym roku jeszcze nigdzie nie byliśmy! Na szczęście mamy przyjaciół, którzy potrafią sprowadzić nas na grunt, przypominając o dawno umówionym wspólnym wypadzie w góry i zapraszając do siebie do Szwajcarii. Wiele się nie zastanawiając rezerwujemy nocleg, szybka negocjacja urlopu i jedziemy!

Po drodze zawijamy do Bazylei. Z poziomu autostrady miasto prezentuje się niezbyt ciekawie ze względu na mocno industrialny charakter. Nie dajemy się jednak odstraszyć i twardo przedzieramy się w stronę starówki. Tutaj od razu okazuje się, że przemysł jednak nie pochłonął całego miasta i średniowieczne centrum zostało ocalone przed zagładą. Od razu trafiamy pod wyjątkowo oryginalny, czerwony ratusz i stąd rozpoczynamy nasz spacer wąskimi i stromymi uliczkami. Mijamy uniwersytet i wspinając się coraz bardziej obserwujemy z góry Ren. Trochę się włóczymy to tu, to tam, oglądając fontanny w ścianach domów i podziwiając stare, zabytkowe tramwaje. W sumie w mieście nie ma jakiejś konkretnej atrakcji, którą koniecznie trzeba byłoby zobaczyć. No chyba, że Hoosesagg-Museeum, które mogłoby pretendować do najmniejszego muzeum na świecie ;)

2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *