Przełom Renu

Przełom Renu

2011_niemcy_przelom_Renu_13

Sobotę spędziliśmy na wycieczce wzdłuż Renu.

Jest to jedno z najładniejszych miejsc w naszej okolicy oraz ponoć najpiękniejszy odcinek Renu na terenie Niemiec. Rzeka wije się między zielonymi górami – zalesionymi lub obsadzonymi winogronami. Nad rzeką górują zamki, a wiele miejscowości zachęca do zwiedzania kusząc klimatycznymi domami z kamienia i muru pruskiego. Od 2003 roku najciekawsza część przełomu Renu znajduje się pod protekcją UNESCO.

Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy w miejscowości Bingen i kontynuowaliśmy je jadąc w stronę Koblecji lewym brzegiem Renu. Wracaliśmy prawym brzegiem rzeki. Bingen jest dość przeciętnym miastem, dlatego też nie poświęciliśmy mu wiele uwagi. Rozprostowaliśmy tylko nogi, pobiegaliśmy wokół fontanny i pojechaliśmy do Bacharach.

2011_niemcy_przelom_Renu_05

Bacharach jest podobno najładniejszą miejscowością na przełomie Renu, otoczoną murami obronnymi z dobrze zachowanymi wysokimi basztami. Na wzgórzach znajdują się winnice, a centrum miasteczka to urocze zabytkowe domy (najstarszy, jaki widzieliśmy był z 1356 roku), które jest naprawdę warte zwiedzenia. Naszym zdaniem, jest to najładniejsze z niemieckich miasteczek, jakie do tej pory widzieliśmy. Po zwiedzaniu odpoczywaliśmy w parku nad brzegiem Renu, głównie obserwując przepływające barki. Czas w Bacharach minął nam niesamowicie szybko. Zatrzymaliśmy się tam tylko na godzinę, a wyjechaliśmy po trzech :)

2011_niemcy_przelom_Renu_11

Drogę w stronę Koblencji przerywaliśmy od czasu do czasu, by podziwiać krajobrazy po drugiej stronie rzeki. Na wysokości miejscowości Kaub znajduje się zamek Pfalzgrafenstein zbudowany na wysepce na środku Renu.

Ren przekroczyliśmy na moście w Koblencji i po szybkim obiedzie ruszyliśmy w drogę powrotną. Pogoda zaczęła się psuć, a my w planach mieliśmy jeszcze wyjechanie na taras widokowy na skale Lorelei. W miejscowości St.Goarshausen skręciliśmy w lewo podążając za znakami na Lorelei i po pokonaniu krętej drogi trafiliśmy na parkingi niedaleko tarasów widokowych, które niestety tego dnia wykorzystywane były jako parkingi do jakiegoś koncertu, który odbywał się w tamtym miejscu. Bez pytania, czy przyjechaliśmy na koncert, czy nie, zakolejkowano nas do wjazdu na pierwszy z parkingów. Na szczęście udało nam się wytłumaczyć, że to pomyłka i że chcemy zawrócić :)

W drodze powrotnej do St.Goarshausen zobaczyliśmy znak na miejscowość Patersberg i Dreiburgenblick (czyli „widok na trzy zamki”) i tam też pojechaliśmy. Pogoda popsuła się do tego stopnia, że w momencie, gdy wyszliśmy z samochodu zaczęło padać i wiać :) Nie odpuściliśmy jednak podejścia do punktu widokowego, z którego roztacza się piękny widok na przełom Renu i trzy zamki. Jest to miejsce, w które koniecznie musimy wrócić przy lepszej pogodzie. Ten króciutki spacer na wietrze i deszczu, to jedna z większych atrakcji wczorajszego dnia :) Ania kwiczała ze szczęścia, ja próbowałam zrobić choć jedno zdjęcie chroniąc aparat przed deszczem a wiatr już na początku połamał nasz parasol ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *